Czego nie może zabraknąć w piątkowy wieczór? Zgadliście! Wywiadu z nauczycielem naszej szkoły w ramach cyklu „Twarze Belfrów Korczaka”. Dziś naszym gościem będzie… Pan Paweł Lekszycki – nasz polonista a zarazem wychowawca przyszłej klasy 1D. 😊
- Co jest Pana pasją w życiu?
Odkąd pamiętam, towarzyszą mi pytania o to, kim jesteśmy i jacy jesteśmy. Źródła odpowiedzi na nie upatruję w literaturze, która, będąc papierkiem lakmusowym swoich czasów, pokazuje pewne niezbywalne i ponadczasowe prawdy o naturze człowieka. Kocham książki w każdej postaci nie tylko dlatego, że są nośnikiem wiedzy. Są także doskonałym źródłem rozrywki i relaksu. Mogą pełnić ponadto funkcję terapeutyczną. Zwłaszcza ostatnie skłoniło mnie do pisania. Nie tworzę wprawdzie epickich narracji, ale swoją opowieść o świecie, jaki jest mi dostępny, zamykam w wierszach. Ich cykle z kolei składają się na książki, które dotychczas udało mi się opublikować w bardzo przyzwoitych wydawnictwach literackich i w prasie.
Pasjonuje mnie także dobra fotografia, to znaczy taka, która – po pierwsze – otwiera wyobraźnię, wzrusza albo wywołuje bardzo różne, odmienne emocje, a po drugie – dokumentuje czas, w którym powstaje. Czasem są to bardzo intymne dokumenty. Podczas podróży, które także są dla mnie ważne, lubię, amatorsko, utrwalać zdarzenia, sytuacje i ludzi, z którymi spotykam się lub zderzam. Lubię kontemplować monumentalne pomniki natury i utrwalać zdecydowanie bardziej od nich kruche wytwory cywilizacji: miasta, fabryki etc.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie byłoby muzyki. Ona także jest pasjonująca, ale w tej dziedzinie jestem wyłącznie konsumentem, słucham jej namiętnie.
Generalnie pasjonuje mnie człowiek. Lubię mu się przyglądać, znajdować potwierdzenie założonej z góry tezy, że więcej w nim jest tego, co godne podziwu niż pogardy. Ta pasja pozwala mi z zapałem codziennie wychodzić do pracy, która oparta jest przecież na kontakcie z ludźmi.
- Jak Pan dochodził do odkrycia swoich pasji? Czy był to proces, czy stało się to nagle?
W moim domu zawsze było dużo książek. Jako dziecko czytałem chętnie. Kiedyś musiałem trafić na książkę, która sprawiła, że poczułem potrzebę opowiedzenia o tych emocjach, które znajdowałem w sobie. I tak zaczęła się moja przygoda z literaturą.
Potrzebę utrwalania obrazów poczułem w szkole średniej. Niewiele zdjęć z tamtych czasów się zachowało w moich archiwach. Trudno. Cieszą mnie natomiast te, które udało mi się zrobić podczas zupełnie niedawnych podróży.
Jeśli chodzi o muzykę, próbowałem kiedyś swoich sił w zespole metalowym, ale uznałem, że nie jest mi po drodze z karierą estradową. Cóż, „śpiewać każdy może”, ale nie wszyscy powinni.
- Czy Pana zainteresowania są dopełnieniem codzienności, czy może stały się sposobem na życie?
Dobry wzór na życie to suma codziennych obowiązków i pasji. Jeżeli udaje się nam wraz z upływem czasu pozostać ciekawymi świata, to ta ciekawość jest właśnie wykładnikiem potęgi, do której podnosimy wynik działania. Mówiąc inaczej – pasje, będąc dopełnieniem codzienności, stają się sposobem na życie, na to, by ciągle miało swój wyjątkowy smak.
- Jak godzi Pan życie zawodowe z realizacją swoich pasji, zainteresowań?
Sympatia dla książek i ciekawość człowieka nie wykluczają wykonywanego przeze mnie zawodu. Są wręcz bardzo pomocne, niezbędne. Czasem, kiedy prowadzę lekcje, kiedy uczniowie pracują nad jakimś zadaniem w grupie, ja także je rozwiązuję na swój sposób. Tak napisałem kilka ważnych dla mnie wierszy. Efektem swojej pracy dzieliłem się zresztą z tymi klasami, z którymi pisałem te teksty.
- Jaki ma Pan plan na rozwijanie, wzbogacanie swoich pasji w najbliższym czasie?
W roku 2021 opublikowałem książkę poetycką, nad której kontynuacją właśnie pracuję. Mam nadzieję, że historia, którą tam rozpocząłem, znajdzie swoje rozwinięcie w nowym tomie wierszy. Czuję, że tak się właśnie dzieje.
Poza tym zbliżają się wakacje. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, z radością zabiorę swoje córki w jakąś ekscytującą podróż. Będziemy poznawać nowe miejsca i robić dużo zdjęć. Nie mogę się doczekać.
A od przyszłego roku będę wychowawcą klasy pierwszej. Czego chcieć więcej, kiedy czuje się potrzebę poznawania nowych ludzi?