Niedzielnym przedpołudniem odwiedziliśmy siedzibę królewską, czyli Buckingham Pałace, gdzie przyglądaliśmy się przygotowaniom do nadchodzącej koronacji nowego króla. W pobliskim St James Park mieliśmy bliskie spotkania z tutejszą florą i fauną. Do gustu przypadły na szczególnie wiewiórki. Podczas spaceru zobaczyliśmy „must see” zabytki Londynu, m.in.: Big Ben, Westminster Abbey, 10 Downing Street, The Monument, a także pobiliśmy rekord osób mieszczących się w słynnej czerwonej budce telefonicznej. To była Historia. Natomiast ze Sztuką obcowaliśmy w National Gallery, gdzie mogliśmy podziwiać dzieła najsłynniejszych malarzy od renesansu do współczesności. Coś dla duszy? Proszę bardzo! Wizyta na Broadway’u w Theatre Royal Drury Lane, gdzie wzruszył niektórych do łez musical „Frozen”. A na koniec coś dla ciała, czyli Kulinaria. Wizyta w Chinatown z całym bogactwem smaków, zapachów i kolorów. I tak zakończyliśmy dzień 3.
Dzień 4. rozpoczęliśmy magicznie na peronie 9 i 3/4 od spotkania z Harrym Potterem (no i Zgredkiem). Z Hogwartu udaliśmy się wprost do Natural History Museum i Science Museum. Zmęczeni natłokiem wrażeń postanowiliśmy odpocząć na zielonej trawie w Hyde Parku. Dzień zakończyliśmy w jednej z najbarwniejszych dzielnic Londynu, czyli Camden Town. Miejsce to słynie z ekstrawagancji i jest oazą kontrkultury.