MATEMATYKA W DZISIEJSZYCH CZASACH
wywiad z panią profesor mgr Edytą Madetko – Wanatowicz
Jest Pani nauczycielką matematyki w VI Liceum Ogólnokształcącym im. Janusza Korczaka w Sosnowcu. Zajmuje się Pani nauczaniem zarówno licealistów jak i gimnazjalistów.
Jak długo uczy Pani matematyki ?
W tym roku minęło już 20 lat…
Skąd pomysł na nauczanie matematyki ?
Matematyka nigdy nie przysparzała mi problemów, lubiłam ten przedmiot. W „Staszicu” miałam fantastycznego nauczyciela, wręcz pasjonata matmy – profesora Rauka. Wzbudzał ogólny respekt, jednocześnie potrafił zaszczepić w niektórych miłość do cyferek. Pokazywał różne triki, zaskakiwał nas sprytem, doskonałą pamięcią. Był niezwykłą osobowością. Staram się go naśladować… Do wyboru zawodu przyczyniła się też namowa moich przyjaciół – zawsze mówili, że dobrze tłumaczę. W liceum byłam w klasie humanistycznej z fakultetem biologicznym w klasie trzeciej i miałam różne pomysły na „siebie”- weterynaria, francuski, prawo, wf. W klasie czwartej zmieniłam fakultet na matematyczny, bardzo dużo pracowałam. Zawsze lubiłam dyscyplinę i porządek, dlatego też zdawałam do Wojskowej Wyższej Szkoły Morskiej. No a tam była potrzebna matematyka. Ostatecznie jednak podjęłam się studiowania stricte matematyki na AP w Krakowie.
Żałowała kiedyś Pani swojej decyzji dotyczącej wyboru zawodu ?
Samej decyzji nie, bowiem uwielbiam pracę z młodymi ludźmi. Choć gdybym jeszcze raz stanęła przed takim wyborem, to pewno byłby to AWF (w młodości trenowałam lekkoatletykę). Nie ukrywam, że po części spełniłam swoje marzenia i mam skończone studia instruktorskie (fitness i joga) na katowickim AWF, ale nie daje mi to możliwości nauczania wf w szkole.
Dzisiaj nauczyciel, to trudny zawód. Musi on ogromnie dużo wysiłku wkładać w budowanie swojego autorytetu, wielokrotnie jest w tym sam, bo często zapracowani rodzice i nie mający czasu dla swoich pociech, by się usprawiedliwić (chyba przed samym sobą) atakują nauczycieli, winią ich za niepowodzenia swoich dzieci i w moim odczuciu, częściej niż kiedyś, są przez podopiecznych manipulowani. Poza tym od nauczyciela wymaga się nie tylko, by nauczał swojego przedmiotu, ale też był co najmniej dobrym specjalistą ds. Public Relations, świetnym organizatorem wycieczek, imprez kulturalnych, współpracował z różnymi instytucjami, dogłębnie znał i stosował zasady pomocy psychologiczno-pedagogicznej itd. Tego naprawdę jest dużo. A gdy ma się już trochę więcej lat i rodzinę, to zaczynasz patrzeć na wykonywaną pracę przez pryzmat zarobków. A tu niestety nadal pozostaje wiele do życzenia…
Najwyższa Izba Kontroli po zbadaniu nauczania matematyki w szkołach oceniła, że pozostawia ono wiele do życzenia. Świadczą o tym – według Izby osiągane przez uczniów wyniki. Jaka jest Pani opinia na ten temat ?
Według mnie, coś złego dzieje się na niższym etapie edukacyjnym, szczególnie w klasach 4-6 szkoły podstawowej. Nie wiem dlaczego. Nie mam też w tym zakresie dużego doświadczenia, pracuję tak naprawdę tylko z moimi synami. Pokazuję im poprzez zabawę, że matematyka jest ciekawa, zaskakująca, dziwna, „nieskończona”, znam jakieś sztuczki, wiele sama wypracowałam. Oni matmę lubią, ale mają mnie i jest im trochę łatwiej. W szkołach wciąż brakuje godzin na realizację przeładowanego materiału, klasy są liczne, to nie sprzyja pracy. Nikt „na górze” tego nie widzi. Wciąż polscy uczniowie muszą znać historię USA, budowę eugleny, III prawo Keplera, własności kwasu stearynowego etc. Z matematyką jest podobnie. Jak masz coś polubić, jeśli tego nie rozumiesz, jeśli już trzeba przejść do kolejnego tematu, a na domiar złego przecież już nie jesteś w podstawówce i nie musisz wiedzieć jak się dodaje ułamki czy oblicza nieszczęsne procenty!? To było tak dawno… I zapewne nie na tyle utrwalone, by teraz się do tego odwołać. Sądzę, że wiele problemów z matematyką wynika też z tego, że w dzisiejszych czasach dzieci i młodzież szczególnie, mało czytają, wobec tego nie rozwijają swojej wyobraźni, nie widzą przestrzennie. Dziś nawet nie ma zawodów w biegach na orientację… jest przecież GPS no i zawsze z pomocą przyleci Wujek Google. To jest smutne.
Co sądzi Pani na temat propozycji zawieszenia egzaminu maturalnego z matematyki ?
Matematyka naprawdę jest obecna w naszym życiu. Dlatego też dobrze by było ją umieć. Ucząc się jej nabywamy umiejętności logicznego myślenia czy też dobrego argumentowania. Jednakże zakres materiału mógłby być bardziej okrojony – w końcu i tak zdecydowana większość zapomni jak się liczy deltę. Czy matematyka na maturze??? Wiem, pogrzebią mnie żywcem, ale mówię TAK!
Ma Pani może jakieś rady dla uczniów zmagających się już w kwietniu z matematyką na egzaminie gimnazjalnym, a w maju na maturze ?
Systematyczność, systematyczność i jeszcze raz systematyczność. Matematyka to rzemiosło. Co do rad – na samym egzaminie, przede wszystkim rób to co umiesz, a potem wrócić do zadań problemowych – zaleca profesor Madetko. Czasem odrobina dobrego stresu może zdziałać cudaJ
Co Panią najbardziej denerwuje w uczniach, a co Pani w nich ceni ?
Denerwuje mnie brak uczciwości oraz systematyczności. Uczeń, który nie umie prawie zawsze dopatruje winy w nauczycielu. Człowiek dorosły, to człowiek odpowiedzialny! W liceum oczekuję takich ludzi. Cenię natomiast pracowitość, dokładność, zaangażowanie, wszelkie starania. Kocham ich poczucie humoru, ich opowieści z imprez, ich beztroską młodość i radość z życia. Czerpię z tego ogromną energię i to sprawia, że wierzę w sens tego, co robię. Lubię, jak młodzi ludzie są aktywni i żyją z pasją!
Dziękujemy Pani za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów w zawodzie.